Film „Anon” (2018) (reżyseria Andrew Niccol, produkcja Niemcy) to świat gdzie każdy jest monitorowany a jego poczynania są nagrywane i przechowywane przez czas, który jest ograniczony jedynie zapasem magazynów pamięci. Kto jest nagrywany? Wszyscy.
Jak w takim świecie ustalić sprawcę czynu zabronionego? Wystarczy prześledzić jego nagrania i sprawdzić co robił danego dnia w konkretnej godzinie. Nic nie może się ukryć.
Ale czy na pewno?
Wstępem do całej historii jest cytat:
„I give the fight up: let there be an end,
A privacy, an obscure nook for me.
I want to be forgotten even by God.”Robert Browning, Paracelsus (1835)
„Walczyć przestałem: niech nastanie koniec,
Poufność i skryty kont dla mnie.
Pragnę by nawet Bóg o mnie zapomniał.”
Film ukazuje nam życie jednostki w świecie gdzie prywatność nie istnieje a wszystko co człowiek przeżył, zobaczył i z czym miał styczność, może być prześwietlona i zweryfikowana poprzez Oko Duszy. Oko Duszy nie jest w filmie jasno zdefiniowane ale widzimy jego działanie i możliwości. To soczewka, implant bądź jeszcze inna bliżej nieznana nam dzisiaj technologia, która jest w stanie zmieścić komputer o wysokiej mocy obliczeniowej w oku. Z jednej strony to coś wspaniałego ale z drugiej bardzo przerażającego.
Film opowiada o policjancie, który próbuje rozwikłać zagadkę śmierci kilku osób. Niby nic szczególnego ale wbrew pozorom nie jest to łatwe. Dlaczego? Ano, w świecie gdzie życie każdej osoby jest nieprzerwanie zapisywane na cyfrowych nośnikach i gdzie służby mają do niego bezpośredni wgląd, ustalenie winnego popełnienia przestępstwa powinno być proste. Nawet sądy już nie są potrzebne bo przebieg zdarzenia można przedstawić w formie video. Co jednak w przypadku gdy ktoś umie obejść system i wymazać swoją cyfrową tożsamość? Pozostawiam to wam do późniejszego przemyślenia.
W filmie, jednostki, które umieją pozostać anonimowe to hackerzy, którzy są wynajmowani do usuwania konkretnych momentów życia zleceniodawcy. Cały film ma główny motyw jakim jest prywatność, całkowicie pomijając kwestie techniczne ówczesnego świata. Widzimy co się dzieje ale nie wiemy jak. Możemy się tylko domyślać i dywagować nad tym do nocy lub w spokoju chłonąć fabułę. Moim zdaniem skupienie się na głównym wątku jest to bardzo dobre podejście bowiem dodatkowe intrygi mogłyby zepsuć przekaz jakim jest brak prywatności.
Nowa jakość reklam gdzie podchodzisz do wystawy a tam możesz wirtualnie przymierzyć zegarek przed zakupem a miły głos dodatkowo wpływa na twojego ego i pcha cię do zakupu.
Nie chcę ujawniać za dużo szczegółów z fabuły filmu gdyż, moim zdaniem, każdy kto ceni swoją prywatność lub nie ma nic do ukrycia, powinien go zobaczyć. Dodam tylko, że fabuła jest odzwierciedleniem naszych czasów i ukazuje to do czego może prowadzić dobrowolne oddawanie danych i wiara w to, że to wszystko jest dla naszego dobra.
Dzisiaj możemy zobaczyć ogłupianie ludzi i zbieranie danych, które nas identyfikują, na potrzeby świadczenia usług przez wielkie korporacje. Smutne jest to, że wielu ludzi nie widzi w tym nic złego. Reżyser pokazuje nam, że świat w pełni jawny, tak naprawdę nie jest jawny dla wszystkich. Służby bezpieczeństwa, politycy i inne ważne osobistości na pewno nie będą chciały ujawniać wszystkiego ze swojego życia. Nie dotyczy to jednak zwykłych mieszkańców, którzy chcąc nie chcąc, muszą poddać się systemowi i żyć w nim na z góry określonych zasadach.
Nasze realia są podobne. Chcesz korzystać z Facebooka. Podaj adres email, numer telefonu, zgódź się na politykę cookies. Wiecie po co usługi zaczęły wymagać potwierdzenia za pośrednictwem telefonu? Bo telefon, to dzisiaj mały komputer do, którego również można się włamać. Poza tym większość ludzi nie wie jak zamaskować swoją geolokalizację. Te wszystkie wymagania są nie po to aby nas chronić ale po to, żeby można było nas łatwo znaleźć. W razie potrzeby. Wyrażając swoją niepochlebną dla ważnej persony opinię, narażamy się na pozew i represje. Nie można już nawet mówić co się myśli bo ktoś może poczuć się dotknięty. Oczywiście są pewne granice w wyrażaniu swojej opinii ale jeśli ludzie są ścigani za bzdurne rzeczy, na które przedstawiają dowody, to coś musi być nie tak.
Oglądając film „Anon”, miałem wrażenie, że reżyser chce mi zwrócić uwagę do czego to wszystko zmierza i jakie będzie to miało konsekwencje. Film ten stanowi doskonały przykład jak będzie wyglądał świat bez prywatności. A ten proces już trwa i nieustannie wwierca się coraz głębiej w życie każdego z nas. Czy się temu poddamy, zależy to tylko od nas samych.
Bardzo ciekawa jest końcówka filmu. Nie napiszę kto jest mordercą bo zepsułbym całą zabawę. A tego nie chcę robić. Ostatnie minuty filmu to dialog, który mam nadzieję, dzięki swojej prostocie, jasno przedstawia punkt widzenia obu stron. Tych, którzy chcą wszystko o wszystkich wiedzieć i tych którzy nie chcą się temu poddać.
Pozwolę sobie załączyć poniżej kilka cytatów. Warto je zapamiętać aby fikcja nie stała się rzeczywistością.
„- Bazujemy na jawności. Nie możemy kontrolować tego czego nie widzimy.”
…
„- Anonimowość jest naszym wrogiem.”
„- Można zachować anonimowość. Ale to cholernie trudne”.
„
– Mówią, że to dla naszego bezpieczeństwa.
– Więc dlaczego nie czuje się bezpieczna.
”
„
– Odkryliśmy kim jesteś. Od tego się zaczęło.
…
– Pewnie mi nie powiesz jak to robisz? Jak znikasz.
– Każdy może się dowiedzieć jeśli wie gdzie szukać.
…
– Wy możecie zakłócać moją prywatność. A gdy ja próbuję ją odzyskać, popełniam przestępstwo.
– Nie rozumiesz? Im bardziej próbujesz się ukryć, tym większą uwagę przyciągasz. Dlaczego tak ci zależy żeby nikt cię nie znał? Pozbywasz się tajemnic innych osób. A jaka jest twoja?
– Musi jakaś być?
– Każdy coś ukrywa.
– Ty właśnie tak robisz. Szukasz tego codziennie, dlatego nigdy nie zrozumiesz. Rzecz nie w tym, że mam coś do ukrycia. Po prostu nie ma nic co chciałabym ci pokazać.
”