Poniżej załączam kilka bardzo ogólnych uwag, które pojawiły się u mnie po wysłuchaniu prezentacji „Oddziaływanie telefonii komórkowej na ludzi i środowisko” dr inż. Michał Wągrowski. Starałem się podejść do tematu sieci komórkowych w dość prosty i łopatologiczny sposób, jako osoba niemająca o tym zielonego pojęcia. Prezentacja porusza kwestię bezpieczeństwa zdrowia ludzkiego, dlatego zainteresowałem się nią w ogólnym zakresie.
Prezentowany poniżej tekst ma odzwierciedlać moje wątpliwości na zagadnienia poruszane przez autora prezentacji. Mówiąc wprost: czy sieci komórkowe oraz sieć 5G, której wdrażanie już się rozpoczęło, jest bezpieczne dla ludzi?
Jeżeli w artykule pojawią się rażące błędy logicznego myślenia, proszę o kontakt mailowy.
Zaczynamy.

 

Po pierwsze, po obejrzeniu prezencji myślałem, że uzyskam wiedzę, która pozwoliłaby mi odpowiedzieć na pytanie, czy obecnie wdrażana sieć 5G jest bezpieczna dla zdrowia. Podsumowując już na początku, prezentacja nie rozwiała moich wątpliwości.
Nie jestem świrusem, który wierzy w każdą teorię spiskową, ale osobą, która opiera swoje przekonania na wolnych i ogólnie dostępnych badaniach, z możliwością wglądu do procedur testowych, a także opierającą swoje przekonania na opinii autorytetów z różnych dziedzin nauki, myślących w podobny sposób. Wiem, jak działają korporację i do czego może doprowadzić ludzka chciwość i pazerność, dlatego moje postrzeganie świata zależy od wielu czynników, z którymi nie każdy musi się zgadzać. Ty również nie powinieneś. To Ty sam masz poszerzać swoją wiedzę i wysnuwać wnioski. Sam. Nie powinieneś słuchać się tak zwanych autorytetów, prezentowanych w ogólnokrajowych kanałach telewizyjnych (między innymi) i którzy podają fakty przystosowane do ogólnoświatowego porządku społecznego. Przez takie postępowanie blokujesz u siebie proces logicznego myślenia i wysnuwania wniosków. Będziesz kierowany wedle woli autorów komunikatu.

 

Moje wątpliwości:
Pan prowadzący już na początku powiedział, że w prezentacji nie odpowie na pytanie, czy warto się bać sieci 5G, bo to musimy zdecydować sami. To samo z pytaniem – czy w ogóle da się rzetelnie ocenić ten wpływ i potencjalne zagrożenia?. To przepraszam, że ja spytam – po co jest w końcu ta prezentacja? Chyba to pan jest specjalistą, który ucząc na co dzień studentów, powinien, choć w małym stopniu, móc wyjaśnić, czy coś jest szkodliwe, czy nie. Inaczej (według mnie) to jest nieznajomość tematu.
Prowadzący twierdzi, że przedstawi argumenty nie do końca zrównoważone, gdyż tylko takimi dysponuje. Należało dopracować prezentację.

Prowadzący przywołuje fakt istnienia teorii spiskowych i pokazuje na rysunkach interpretację danych, które mają przekonać do tego, że ów teorii nie ma a wszyscy ci, co tak głośno krzyczą o zagrożeniach, nie znają tematu. Wnioskuję z tego, że wielkie korporacje chcą dla nas jak najlepiej i nie patrzą na swoje przychody. Jeżeli rzeczywiście tak by było, to nie mielibyśmy żadnych afer politycznych, zdrowotnych, społecznych. Niewygodne pytania są nie na rękę wszystkim tym, którzy chcą coś ukryć. Poza tym w dzisiejszym świecie nic nie wygląda na czarno-białe, ale chyba każdy potrafi rozpoznać czy coś jest szkodliwe, czy nie. Problem stanowi czynnik szkodliwy, który ujawnia swoje destrukcyjne skutki dopiero po wielu latach absorpcji. Nie da się stwierdzić tak szybko jego szkodliwości. Zajmie to wiele lat. Dzisiaj już wiemy, że cukier nie krzepi.

Prowadzący przytacza zakres rozważań i od razu mówi, że nie dokona oceny zagrożeń, mimo że taki punkt prezentacji jest umieszczony w opisie. Według mnie powinien usunąć go całkowicie. Ocena zagrożeń jest jedną z najistotniejszych kwestii, jakie interesują przeciętną osobę.

W dziale „Cele i potrzeby” jest mowa o potrzebach, jakie ludzie mają odnośnie do dalszego rozwoju sieci. Są to między innymi: usługi transmisji danych, czyli przesyłanie plików i wiadomości, strumieniowanie audio i video. No i tu pojawiają się moje duże wątpliwości odnośnie do zasadności wprowadzania 5G. Czy 5G jest wdrażane tylko dlatego, abyśmy mogli oglądać filmy ważące 3 GB? Na telefonie i tablecie, które mają i tak niewielkie ekrany? Bo jeżeli nie tylko, to znaczy, że istniejąca sieć światłowodowa, która zapewnia wysoki przesył danych i nie naraża na silne pola elektromagnetyczne, jest błędem. Zawsze, jeżeli ktoś przywołuje sieć 5G, jest mowa o wysokim przesyle danych. Nikt nie może podać innych pozytywnych powodów, dla których mielibyśmy wdrożyć tę infrastrukturę. Dlaczego?

Rodzaje oddziaływań pokazują, jaki jest wpływ promieniowania elektromagnetycznego na człowieka a konkretnie na głowę. Są to oczywiście okruszki wiedzy. Na slajdzie jest pokazana głowa oraz oddalony od niej o kilka centymetrów telefon. Niektórzy producenci zaczęli podawać w instrukcjach obsługi swoich telefonów zalecaną odległość od głowy użytkownika. Zachowanie odpowiedniej odległości jest podyktowane ochroną zdrowia. Osobiście jednak nie widziałem osoby, która by te zalecenia stosowała. Wszyscy trzymają telefony bezpośrednio przy uchu (dotykają głowy). Dzieci w ogóle nie powinny przykładać telefonów do głowy. W ich przypadku absorpcja szkodliwych czynników jest większa i penetruje głębiej.

Obszary oddziaływań PEM (RF). Pan prowadzący stworzył sobie taki oto podział i przedstawił go na infografice. Ten podział nie jest kompletny, jest po prostu jego. Składa się z atomu, cząsteczki, komórki i jej składowych, organów (ogólnie człowieka) i grupy ludzi (społeczeństwa). Przedstawiono składowe ciała ludzkiego od najmniejszego — atomu — do największego – istoty ludzkiej. Pan prowadzący twierdzi, że jeżeli zniszczymy pewien element struktury, to wszystko powyżej również zostaje zniszczone. Natomiast w drugą stronę nie oddziały wuje to destrukcyjnie. Czyli jeżeli zniszczymy cząsteczkę, to atomom nic się nie stanie i będą dalej funkcjonować. Takie przedstawienie problemu jest dla mnie nielogiczne i błędne. Niczego nie dowodzi.

Przy omawianiu energii i mocy promieniowania, mam uwierzyć, że światło widzialne jest bardziej niebezpieczne niż częstotliwość 2,4 GHz, a w takich pracują mikrofalówki i telefony komórkowe (nie wszystkie!). To by było dziwne, gdybyśmy mieli tak dużą mikrofalówkę, żebyśmy mogli do niej wejść i się wysuszyć. Wątpię jednak aby to było bezpieczne. Pozwolę sobie przytoczyć informację na temat mikrofalówki, jakie można znaleźć na Wikipedii:

 

„Dobór częstotliwości mikrofal
Płynna woda z powodu bardzo silnego tłumienia drgań nie posiada wyraźnego maksimum rezonansowego, lecz pochłania silnie fale elektromagnetyczne w dość szerokim zakresie częstotliwości mikrofalowych. Częstotliwość mikrofal kuchenki musi mieścić się w tym zakresie i jest wynikiem kompromisu pomiędzy dostępnymi częstotliwościami w paśmie ISM (Industrial, Scientific, and Medical band) a głębokością wnikania fal (która jest odwrotnie proporcjonalna do stopnia ich pochłaniania). Przy częstotliwości 2,45 GHz cząsteczki wody drgają na tyle szybko, by zapewnić dobre pochłanianie, a tym samym i szybkie ogrzewanie potrawy, lecz mikrofale wnikają w głąb tylko na około 2,5 cm (w zależności od zawartości wody w ogrzewanym produkcie). Przy niższych częstotliwościach fale wnikałyby głębiej, lecz przenikałyby przez cienkie struktury – tym samym ogrzanie potrawy mogłoby trwać dłużej.

 

Bezpieczeństwo użytkowania
Do kuchenek nie mogą być wkładane przedmioty metalowe (z wyjątkiem jednolitych talerzy i tacek). Mikrofale nie przenikają przez metal, ale wywołują w nim prądy wirowe, przez co dochodzi do silnego nagrzewania, a nawet iskrzenia w miejscu, gdzie metal jest cienki (np. złocenia ceramiki), oraz w miejscach słabego styku dwóch kawałków metalu, a także na ostrych krawędziach. Silne nagrzewanie się elementów metalowych i iskrzenie może wywołać zapłon podgrzewanych produktów[1]. Potrawy w naczyniach metalowych (a także zawinięte w folie aluminiowe), poprzez właściwości ekranujące, nie są nagrzewane bezpośrednio przez mikrofale.

Czasem zdarza się, że czysta woda podgrzewana mikrofalami w nieporysowanym naczyniu osiągnie temperaturę wyższą od temperatury wrzenia, przechodząc niepostrzeżenie w stan cieczy przegrzanej. Nie różni się wtedy wyglądem od wody o temperaturze niższej niż temperatura wrzenia (nie szumi, nie pojawiają się pęcherzyki gazu). Jest to niebezpieczne, gdyż wrzenie może być bardzo łatwo zainicjowane przez wstrząśnięcie naczynia lub dodanie zarodków wrzenia (np. przez wsypanie herbaty) i powoduje gwałtowne powstanie dużych ilości pary. Para ta, uwalniając się gwałtownie z naczynia (przypomina to niekiedy eksplozję), rozpryskuje znaczne ilości wrzątku wokoło, co grozi poważnymi oparzeniami, najczęściej rąk i twarzy[1].

Nie należy ogrzewać w kuchence mikrofalowej zamkniętych pojemników (np. słoików, butelek, pudełek z zatrzaskiwanymi wiekami), a także jajek w skorupkach. Parowanie lub nawet wrzenie w trakcie podgrzewania zwiększa ciśnienie w naczyniu, co może doprowadzić do rozerwania go, a przy tym zanieczyszczenia lub zniszczenia kuchenki. Zamknięte puszki, mimo że nie przepuszczają mikrofal do wnętrza, mogą się jednak ogrzewać od innych przedmiotów lub prądów wirowych.”

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kuchenka_mikrofalowa

 

Co gorsze, stacja bazowa czy telefon? Pan prowadzący mówi, że promieniowanie stacji bazowej jest porównywalne do promieniowania, jakie zachodzi wewnątrz mikrofalówki. Poza tym wartość nie może się odnosić do maksymalnej generowanej mocy. Użytkownik przecież jest w różnym zasięgu takiej stacji bazowej co, jak rozumiem, wpływa na moc sygnału. W dodatku pan prowadzący twierdzi, że takie stacje bazowe są odgrodzone i znajdują się w znacznych odstępach od ludzi. To trochę dziwne, bo osobiście widziałem wiele stacji bazowych, które są postawione zaledwie kilkadziesiąt metrów od zabudowań mieszkalnych. No i pamiętajmy o tych stojących na dachach wieżowców i zwykłych bloków czteropiętrowych. Poza tym są wyznaczone normy, które są notorycznie łamane przez telekomy. A te chcą ponownie podniesienia progu bezpieczeństwa z uwagi na wprowadzenie sieci 5G, która to będzie dużo mocniej ingerować w człowieka i zwierzęta. Jednym słowem, jeżeli ustawa będzie zawierała zapis o podwyższonej wartości bezpiecznej normy dla sieci 5G, to wszystko będzie bezpieczne. W przyrodzie to tak nie działa. A bezpieczne to będzie tylko na papierze.

Pan prowadzący próbuje przekonywać, że moc sygnału maleje wraz z odległością. Mogę się z tym zgodzić, ale trzeba również zaznaczyć, że nie powinno się korzystać z telefonu przy słabym zasięgu. To również potwierdza, to co pisałem wyżej. Im bliżej stacji bazowej jest człowiek, tym większą dawkę przyjmuje. Poziom mocy sygnału znacząco maleje już w odległości 0,5 km. Dlatego stacje bazowe w miastach są budowane blisko siebie (urbanistyka terenu ma wpływ na sygnał). Prowadzący zwraca uwagę na fakt, że przykładany do głowy telefon generuje większą moc, niż moc stacji bazowej. Użytkowanie telefonu w ten sposób wiąże się z przekraczaniem bezpiecznych norm i ma wpływ na zdrowie. Osobiście odczytuję to jako potwierdzenie, że telefon stanowi zagrożenie dla zdrowia człowieka (w zależności od modelu, w mniejszym lub większym stopniu).

Pan prowadzący usilnie zwraca uwagę, że im gęstsza struktura stacji bazowych, tym mniejszą moc generują nasze odbiorniki (telefony). O ile przyjmiemy założenie, że to telefon bardziej nam szkodzi niż stacja bazowa. Jest to niewątpliwie zachęta do gęstego nasycenia terenu stacjami 5G, które muszą być budowane co kilkaset metrów. Ma to związek z podtrzymaniem sygnału. W tym przypadku w grę wchodzą jeszcze fale milimetrowe oraz oddziaływanie stacji bazowych na człowieka. Jeżeli rzeczywiste fale milimetrowe nie są groźne dla organizmów żywych, to nie mamy się czego bać. Jeśli jest inaczej, to zachorowalność na różne nowotwory i inne groźne choroby prawdopodobnie wzrośnie. W tak dużym gąszczu przyczynowo skutkowym niektórzy będą próbowali połączyć skutek z fałszywymi przyczynami. Wszystko, aby ochronić reputację sieci komórkowych.

Koncepcja umieszczania stacji bazowych w budynkach – makro, mikro, femto. Umieszczanie takich mini stacji bazowych ma na celu zwiększenie/polepszenie sygnału, gdyż, jak wiemy, ściany tłumią sygnał. Dla mnie ta kwestia jest dziwnie niezrozumiała. Przyjmując jako przykład dziesięciopiętrowy wieżowiec z umieszczoną mini stacją bazową na piętrze, siła sygnału wzmocni się tylko w obrębie poziomu, na którym ów stacja została umieszczona. Kilka pięter wyżej sygnał będzie zanikał, gdyż musi się przebić przez kilka warstw betonu i stali (podłoga, sufit). W takim przypadku należałoby umieścić więcej stacji bazowych, a to spowoduje nakładanie się sygnału i zwielokrotnienie absorpcji promieniowania. Dodajmy, że człowiek będzie dosłownie pływać w tym sygnale kilka godzin dziennie. Wzmocnienie sygnału będzie miało sens, jeżeli chcemy go polepszyć pod ziemią (podziemne laboratoria, garaże, schrony itp.).

Oddziaływanie biologiczne wg pana prowadzącego, nie zostało do końca przebadane ze względu na nieetyczność takich badań. W niektórych przypadkach nie powinno się ich wykonywać, dlatego ludzi zastępują zwierzęta i syntetyczne fantomy. Niestety nie da się jednoznacznie stwierdzić czy oddziaływanie telefonii komórkowych ma negatywny wpływ na człowieka. Tak sobie myślę: nie możemy tego zbadać i nikogo to nie niepokoi? W dodatku chcemy wdrożyć sieć 5G, która działa na wielokrotnie wyższych częstotliwościach a ich moc jest porównywalna do siły sygnału, jaką używa wojsko do pacyfikowania ludności. Gdzie tu sens?

 

„Zwiększenie norm dotyczących promieniowania
Aleksander Piskorz z portalu Interia Mobtech pisał w listopadzie 2019 r. że ówcześnie obowiązujące regulacje dotyczące promieniowania dla sieci komórkowych w Polsce są jednymi z najbardziej restrykcyjnych w Europie, ponieważ zostały oparte na założeniach, które były ustalane przed szeroką dostępnością telefonów komórkowych[31]. Aby wprowadzić sieć 5G w Polsce, od 1 stycznia 2020 r. rozporządzeniem ministra zdrowia zwiększono maksymalną dozwoloną gęstość promieniowania z 0,1 W/m² do wartości z przedziału od 2 W/m² do 10 W/m² w zależności od częstotliwości promieniowania[32]. Nowe normy są zgodne z zaleceniem Komisji Europejskiej[33][34], a także rekomendacjami Światowej Organizacji Zdrowia i Międzynarodowej Komisji ds. Ochrony Przed Promieniowaniem (ICNIRP) w tym względzie[35][34].

Ministerstwo Zdrowia przed wprowadzeniem nowych norm, prezentując projekt zmian, określiło ówcześnie obowiązujące przepisy jako „nie tylko archaiczne, ale również nieadekwatne w stosunku do obecnej wiedzy naukowej”[31]. Finalnie ekspozycja człowieka na promieniowanie elektromagnetyczne ma znacząco spaść – dzięki bardziej efektywnemu wykorzystaniu mocy stacji bazowych ma się polepszyć zasięg sieci komórkowych, jak i zmniejszyć moc nadawania urządzenia (telefonu) potrzebna do połączenia[31].

 

Obawy

W Brukseli wstrzymano testy sieci 5G ze względu na przepisy dotyczące pól elektromagnetycznych[36][37]. Ograniczenia wprowadzono w niektórych gminach we Włoszech np. Florencji[38], Rocca di Papa[39], niektórych gminach i kantonach Szwajcarii[40]. W amerykańskim stanie New Hampshire w uchwale ustanawiającej komisję do zbadania wpływu rozwoju technologii 5G na środowisko i zdrowie autorstwa sen. Toma Shermana zwrócono uwagę, że „wiele recenzowanych badań naukowych pokazuje powiązanie pomiędzy falami radiowymi telefonii komórkowych i chorobami” oraz że „220 wiodących naukowców na świecie podpisało się pod apelem do WHO i ONZ w celu ochrony zdrowia publicznego przed promieniowaniem bezprzewodowym”[41].

Również w Polsce są wątpliwości odnośnie wpływu fal elektromagnetycznych na organizm człowieka. Pisze prof. Marek Zmyślony, ekspert z łódzkiego Instytutu Medycyny Pracy kierujący Zakładem Ochrony Radiologicznej: „Wiemy, że pole elektromagnetyczne, z którym mamy do czynienia w telefonii komórkowej, działa na organizm człowieka i wywołuje skutki biologiczne. Nie ma natomiast jednoznacznych danych, pozwalających stwierdzić, czy ma to jakieś skutki zdrowotne. Z tego powodu, jeśli chodzi o normy dotyczące promieniowania, należy przyjąć zasadę ostrożności.” „O skutkach biologicznych i zdrowotnych promieniowania milimetrowego nie wiemy prawie nic. Zastosowanie takich fal były niszowe, a badań zakrojonych na szeroką skalę nie było”. Według Zmyślonego fale milimetrowe, które oprócz innych są używane w 5G, są niemal całkowicie pochłaniane przez skórę, dzięki czemu nie oddziałują na tkanki położone głębiej. Skóra jest jednak również bardzo ważna, a ewentualne zaburzenia, które w niej powstają, mogą się przenosić do wnętrza organizmu[42][43].”

https://pl.wikipedia.org/wiki/5G

 

Wpływ PEM na ludzi. Stwierdzono, że jedynym potwierdzonym efektem, jest efekt termiczny, na skutek absorpcji energii w penetrowanych komórkach. Na ten temat powinien się wypowiedzieć biolog molekularny, który może nakreślić ewentualne skutki takiego oddziaływania? No i czemu nie wykonano innych badań? Niby jakieś się robi. W dodatku pan prowadzący stwierdza, że nie wszystkie negatywne skutki trzeba traktować jako zagrożenie. Rozumiem, że należy wszędzie szukać pozytywów, ale to już chyba trochę przesada.
Inne badania, które korelują sygnał telefonii komórkowej z występowaniem raka, zaburzeń snu itp., nie są brane pod uwagę, gdyż nie były recenzowane przez uznany autorytet świata nauki. Jednym słowem, osoba, która dostała raka mózgu od strony, gdzie przykładała komórkę, nie może być brana pod uwagę jako ofiara promieniowania teleinformatycznego. No cóż …

EHS, czyli syndrom nadwrażliwości na promieniowanie elektromagnetyczne nie zostało włączone przez WHO w kanony chorób i nie może być uznawana za jednostkę chorobową. Pan prowadzący stwierdza, że ma to również związek z czynnikami psychologicznymi. Czyli jak powiem, że mam nadwrażliwość elektromagnetyczną, bo mieszkam w bloku, na którym są umieszczone anteny telefonii komórkowej, to nie będzie można u mnie stwierdzić choroby innej niż psychiczna. Więc chyba powinno się uważać, na co się można poskarżyć.

Pan prowadzący zwraca uwagę na to, że technologia nie jest winna, a bliżej powinniśmy się przyjrzeć aspektom społecznym, które mogą niewłaściwie wykorzystywać technologię. Pewnie chodzi o to, abyśmy używali telefonów z umiarem. Jak więc wyjaśnić to, że koncerny telekomunikacyjne wraz z politykami, czyli osobami decyzyjnymi, chcą wprowadzić nieprzebadaną technologię 5G (według niektórych), której oddziaływanie na człowieka może być szkodliwe i zachęcają nas do korzystania z niej. Wynika z tego, że to nie my mamy wybór, ale inni mówią nam, co powinniśmy wybrać. To nie jest wolna wola i możność decydowania o samym sobie. W dodatku już teraz widzimy, że część dokumentów ma być przeniesiona do świata cyfrowego (dowód osobisty, dowód rejestracyjny, prawo jazdy). Jeśli tak się stanie, to cały czas będziemy musieli nosić przy sobie smartfona. Będzie on znacznikiem naszej osoby, który wygeneruje mnóstwo danych o naszym życiu. Proszę pamiętać, że nieprzerwanie będzie generował fale elektromagnetyczne, a osoby nietolerujące promieniowania, jakie wydzielają komórki, zostaną zepchnięte na margines społeczny.

Czy z recyklingiem sobie radzimy? Co dwa, trzy lata chcemy mieć nowy telefon a ten używany, nie opłaca się naprawiać skoro koszt naprawy, może przekroczyć połowę wartości nowego aparatu. Według mnie recykling to nieznana w skutkach TYLKO definicja. Większość śmieci, również tych elektronicznych, wywozimy do krajów Trzeciego Świata i tam pozostawiamy ten problem. Niech martwi się ktoś inny. Wymiana sprzętu na nowy jest w większości niepotrzebna a chęć jego zastąpienia to działania marketingowe, które mają za cel zwiększenie zysków.

Wygląd stacji bazowych. Ładnie zaprojektowana stacja bazowa nie ma dla mnie żadnej różnicy, gdyż ona nie znika. Oddziaływanie elektromagnetyczne nadal występuje bez względu na piękno architektoniczne. Chyba nie wszyscy zdają sobie sprawę, że maskowanie stacji bazowych w np. kaktusach albo atrapach drzew, może być wykorzystywane do tego, aby te uzbrojone atrapy umieszczać w parkach i innych gęsto zaludnionych miejscach. Wtedy człowiek nie będzie odgrodzony od takiej stacji bazowej a wręcz przeciwnie, będzie narażony na bliski z nią kontakt. Co w tej sytuacji mówią normy i przepisy bezpieczeństwa (i zdrowy rozsądek)?

Pan prowadzący stwierdza, że ocenę zagrożenia, jakie niosą nam sieci komórkowe, możemy ocenić poprzez absorpcję. Jest też mowa o tym, że ta absorpcja jest inna u każdej osoby. Czyli zjawisko nadwrażliwości elektromagnetycznej jest według tego stwierdzenia czymś, co naprawdę istnieje. Niektórzy ludzie mogą absorbować więcej promieniowania niż inni. Ważne jest to, że absorpcja jest niemożliwa do zmierzenia. Dlatego normy są opracowywane poprzez ustalenie szkodliwości źródła. A więc używając sieci 5G mamy korzystać z systemu generującego fale milimetrowe przydatne do pacyfikowania tłumów, które nie zostały należycie przetestowane. A jednak sieć ta ma być bezpieczna.

Procedury budowlane. Jeśli chodzi o procedurę budowania stacji bazowych, to niby obowiązuje prawo budowlane, ale życie pokazuje, że każdy operator telefonii komórkowej może wejść na prywatną działkę i postawić na niej swój maszt (stację bazową), ignorując prawne wymogi prawa budowlanego. Są takie przypadki; wystarczy poszukać w wyszukiwarce. Wiem, że jest to nieprawdopodobne, ale takie przypadki są opisane. Pomimo spraw wygranych przez właścicieli prywatnych terenów, telekomy są głuche na postanowienia sądów. Zobacz poniżej:

https://forum.infor.pl/topic/238023-slup-tp-sa-na-prywatnej-dzialce/

https://www.sluzebnosc.info/przylacze_telekomunikacyjne_na_prywatnym_terenie-material-66.html

 

Podsumowując, pan prowadzący stwierdza, że promieniowanie w paśmie radiowym, czyli tym niejonizującym „nie jest zagrożeniem przy odpowiednich ekspozycjach”. A cha, no dobrze. A w paśmie wdrażanej sieci 5G, która pracuje na falach milimetrowych? Na to pytanie nie doczekałem się odpowiedzi.

 

Oznaczenie sieci 5G może wprowadzać w błąd. Sieć 5G nie działa w paśmie 5 GHz, jak uważają co niektórzy. Skrót 5G to oznaczenie sieci piątej generacji. Łatwo jest o pomyłkę, szczególnie że w domowych routerach, takowe oznaczenie już istnieje. Dlatego niektórzy uważają, że już działają w sieci 5G.

 

Wszelkie moje uwagi i niewiadome odnośnie do prezentacji, pojawiły się dlatego, że nie mam dogłębnej wiedzy technicznej na temat fizycznej infrastruktury sieci telekomunikacyjnych. Oglądając prezentację, myślałem, że uzyskam więcej informacji odnośnie do wspomnianego tematu, jednak cała prezentacja nie dość, że nie odpowiedziała na podstawowe dla mnie pytanie o sieciach 5G, to w dodatku była poprzeplatana ogólnym wykładem o sieciach teleinformatycznych. Mówiąc krótko, było to trochę mydlenie oczu. Chciałbym mieć wyraźny dowód na to, że sieć 5G jest bezpieczna i możemy ją wykorzystać do innych rzeczy, a nie tylko do zwiększenia transferu.

 

Źródło: